… A ja przecież jestem sobą, nikogo nie naśladuję…. – to fragment wypowiedzi Bogdana Lesińskiego. 6 maja mija kolejna rocznica urodzin artysty, rodowitego tczewianina. Jego malarstwu przyjrzała się Kamila Gillmeister. Warto zaznaczyć, że Fabryka Sztuk może pochwalić się największą muzealną kolekcją jego prac w Polsce.

Bogdan Lesiński urodził się 6 maja 1935 r. w Tczewie, zmarł 30 marca 2005 r. również w Tczewie. Z zawodu był technikiem-mechanikiem, ale pracował jako plastyk w Metrix S.A. w naszym mieście.

Lesińskiemu bliska była sztuka – wychował się w rodzinie o tradycjach artystycznych: ojciec muzykował oraz był dyrygentem chóru „Lutnia”, z kolei matka artysty haftowała i to ona rozbudziła w nim wyobraźnię plastyczną.

Początek twórczości Bogdana Lesińskiego datuje się na rok 1958, kiedy to odbyła się pierwsza wystawa jego prac. Mecenasem twórczości Lesińskiego był Mieczysław Kurciński z Zarządu Okręgowego Związku Zawodowego Metalowców. To głównie dzięki niemu prace artysty trafiały na liczne wystawy i konkursy. Lesiński był samoukiem. Całe życie poświęcił na pokonywaniu trudności warsztatowych oraz doskonaleniu środków wypowiedzi artystycznej. Nie chodził na żadne kółka plastyczne, nie korzystał z rad instruktorów ani malarzy profesjonalnych. Swoją wiedzę uzupełniał czytając pisma o sztuce, takie jak: „Sztuka” czy „Projekt”. Od 1971 r. brał udział w licznych przeglądach twórczości amatorskiej. W latach siedemdziesiątych Lesiński stał się znany w kraju i poza jego granicami.

Lesiński jako artysta nieprofesjonalny wybił się ponad przeciętność. Stworzył swój własny, rozpoznawalny styl, wniósł do swojej wypowiedzi osobisty i szczery pierwiastek. Twórczość Lesińskiego jest nietknięta przez tradycję i szkoły. Sam artysta mówił, że lubi czyste, nieskomplikowane malarstwo. Jednak jego malarstwo takie nie jest. Jest odpowiedzią na nurtujące twórcę pytanie, komentarzem na otaczający go świat.

Wszystkie obrazy łączą się z jakimś wydarzeniem, przeżyciem, które odcisnęły piętno na życiu artysty. Sztuka jest dla niego wyzwoleniem własnej wyobraźni od kształtu sztuki zdefiniowanej wolą zbiorowości. Lesiński wyraża swoją własną wizję przy pomocy barw, które niekiedy są pstrokate jak na ludowych tkaninach, tworzy swoje królestwo, swój świat. W obrazach Lesińskiego kolory są żywe i bardzo intensywne. Jego obrazy są baśniowe. Ta baśniowość wynikała z nostalgii za dzieciństwem, pomagała oderwać się od szarej codzienności i monotonii życia.

Twórczość artysty jest bardzo trudna do zinterpretowania, tematyka rozciąga się od bajkowych postaci i zwierząt, poprzez pastelowe pejzaże aż po tematy ze sfery sacrum. Malarstwo Lesińskiego bardzo silnie oddziałuje na zmysły człowieka.

Człowiek jest istotą, która lubi wszystko systematyzować, kategoryzować i wkładać w odpowiednio opisane szufladki. Podobnie było z malarstwem Lesińskiego. Specjaliści zakwalifikowali jego twórczość do nurtu sztuki naiwnej lub nieprofesjonalnej. I  w tym miejscu bardzo często można usłyszeć głosy sprzeciwu. Warto się zastanowić dlaczego? Przecież sztuka naiwna czy też prymitywizm, wbrew nazwie, niosą za sobą potężny ładunek pozytywnych emocji i skojarzeń.

Sam artysta na temat zaszufladkowania go do malarzy naiwnych mówił: Malarz naiwny? Wcale nie jestem naiwny, chociaż tak mnie nazwali. Mówili, że tczewski Nikifor albo tczewski Ociepka – a ja przecież jestem sobą, nikogo nie naśladuję. Nawet nieżyjący już redaktor Tadeusz Rafałowski, który zachwycił się tym co maluje, nazwał mnie malarzem niedzielnym. A ja nie niedzielny, ja codzienny, bo maluję każdego dnia, bywa, że trzy obrazy na raz[1].

Nie jest dziwne, że każdy chce być uważany za oryginalnego i jedynego w swoim rodzaju. Aleksander Jackowski, autor książki „Sztuka zwanej naiwną”, kładzie nacisk na słowo naiwna, które podkreśla dystans, nie tyle do sztuki czy artysty, ale do samej nazwy. Jackowski mówił:  Bardzo podoba mi się nazwa oto ja. Ona nikogo nie dotyka. Wydaje mi się, że w tej nazwie jest wszystko, jest człowiek: ja i moja osobowość. To co jest istotne, że każdy z nich jest oto ja. Każdy jest osobny i każdy ma coś swojego własnego do przekazania, do powiedzenia. Stają przed nami „nadzy”, mówiąc oto ja. Przecież to jest niezwykłe[2]. 

Myślę, że tymi słowami można idealnie scharakteryzować twórczość Bogdana Lesińskiego. Jego obrazy zdają się mówić: Oto ja, Bogdan Lesiński, oto ja – artysta, oto moje obrazy, oto moja twórczość, pasja fantazje, mój świat.


[1] Krystyna Celichowska, Między okiem a sercem, brw i bmw

[2] Poza czasem, poza kulturą, http://www.ump.pl/main.php?cid=sy-gnaly&&news=1507



REKLAMA MIEJSKA
Poprzedni artykułCzęść przedszkoli i żłobków wznawia działalność – od 6 maja
Następny artykułRemont ul. Gdańskiej – od 18 maja zamknięty odcinek miedzy ul. Sobieskiego i wiaduktem